niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 5 - Quite an awkward situation at home blonde and the party Olivia

Laura

Do pokoju blondynka wszedł ojciec trochę była to niezręczna sytuacja. Ross gdyby nigdy nic powiedział do niego 'cześć'. Najgorsze dopiero nadeszło bo do pokoju wparowała ta jędza
- co ty wyprawiasz z moim syneczkiem? Jesteś jakąś dziwką? - wrzasnęła a ja założyłam na sobie koszulkę
- mamo nie nazywaj jej tak! - wrzasnął blondyn, korzystając z ich nieuwagi pokuśtykałam jak najszybciej z jego pokoju wziełam jeszcze torbę i pokuśtykałam w stronę drzwi wyjściowych

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Chodziłam  z opuszczonym wzrokiem przez park, dlaczego ta jędza nazywa mnie dziwką?! to był szczyt wszystkiego! Zobaczyłam na drodze dziwny kamień , boże co się ze mną dzieję?! Jestem jakąś wariatką! Usiadłam na ławce i popłakałam sie, nagle poczułam jak ktoś dotyka mojego ramienia szybko odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś chłopaka
- Hej czemu płaczesz? - zapytał
- a..tak...kim jesteś? - zapytałam
- jestem Leo Boon - przedstawił się, a ja lekko uśmiechnęłam się
- Laura Marano, dasz mi swój numer? - zapytałam i skarciłam się w myślach ja nie jestem taka żeby od nieznajomych brać numery
- jasne masz - wręczył mi kartkę - zadzwoń, muszę się pieszyć! do zobaczenia Lau - pocałował mnie w policzek i gdzieś pobiegł byłam zadowolona że poznałam nowego przyjaciela
- Laura? - usłyszałam męski głos, odwróciłam się a tam stał blondynek był zdenerwowany
- hej, przepraszam że uciekłam - powiedziałam to cicho jednak blondyn i tak to usłyszał
- a jak ktoś by cię zgwałcił?! pobił?! porwał?! nie darowałbym to sobie! - krzyknął a mi się zrobiło przykro,widząc to Lynch przytulił mnie 
- przepraszam ale nie chce słuchać tego że twoja matka nazywa mnie dziwką! nie zasłuzyłam na to! - krzyknęłam a blondynek mnie znów przytulił
- to co idziemy do tej Olivii? - zapytał a ja przytaknęłam głową. Jeszcze weszłam mu na barana i poszliśmy w kierunku blondynki..

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W drodze do blondynki weszłam jeszcze do domu by sie ubrać, jednak w domu nie było już Vanessy i Ketlyn co mnie bardzo cieszyło. Gdy zakładałam buty zobaczyłam jak Ross ogląda zdjęcie
- no co lubię Fineasza i Ferba - powiedziałam co go lekko rozśmieszyło, jednak zatrzymał się na zdjęciu gdy byłam ja i Raini
- ło fajną przyjaciółkę miałaś - powiedział. Zabolało mnie to właśnie miałam, bo Raini umarła na białaczkę i nawet nie przyszłam na pogrzeb
- to co idziemy? - zapytałam szybko zmieniając temat
- ty miałaś koncert? - zapytał pokazując zdjęcie mojego koncertu przy plaży w Miami
- taaak, ale kiedy moja przyjaciółka umarła dostałam blokady i nie mogłam już śpiewać - powiedziałam smutno. Kącik ust blondyna spadły, a mi do oczu napłynęły łzy gdy na podłodze zobaczyłam zdjęcie mnie i moich rodziców
- to twoi rodzice? - zapytał
- tak ale teraz mają mnie w dupie i Nessa mną sią zajmuję - powiedziałam, było mi smutno teraz o tym mówić jednak przy blondynku mogłam się do woli wyżalić
- dobra chodźmy do tej Olivkii - powiedział i nie dając mi nic powiedzieć znów wskoczyłam na jego plecy

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W domu Holt panował półmrok, trudno było gdziekolwiek przejść bo było dużo ludzi tańczących
Nagle zobaczyłam jubilatkę siedzącą przy stoliku z Nessą i Katlyn i chyba z tą Maia
- chodź Ross tam są dziewczyny - powiedziałam  a mój przyjaciel zaprowadził mnie tam
- Hej jestem Maia Mitchell - brązowooka przywitała się ze mną, miała na sobie piękną różową sukienkę
- Miło mi ja jestem Laura - powiedziałam, zobaczyłam jak podchodzi do mnie Holt która miała na sobie czarną sukienkę sięgajacą jedynie do ud
- Lau! może przedstawisz mi swojego przystojniaczka? - zarumieniłam się jednak przez ten klimat nie było nic widać
-  to Ross Lynch - powiedziałam, blondynka powitała się z blondynem
- Hej jestem Leo Howard - przedstawił się brunet, był ubrany w skórzaną kurtkę na to miał biały T-shirt i tzw. podarte spodnie
- a wiesz że spotkałam też Leo tylko on był blondynem i miał nazwisko Boon - powiedziałam, zobaczyłam że blondyn robi się czerwony czyżby to była zazdrość ?! 
- zatańczysz może ze mną? - zapytał nagle
- jasnę mój Rossiaczku - powiedziałam  i poszliśmy w kierunku parkietu....

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Na początku zaczełam swój taniec, blondyn na początku dziwnie zaczął się na mnie patrzeć jednak jednak dołączył do mnie.....


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam Natkę=3 że musiała cierpieć, przezemnie za to że nie napisałam nowego rozdziału. Ten rozdział dedykuję tym którzy napisali wcześniejszym rozdziale koma. 
Do usłyszenia wasza ~~Madzia~~

5 komentarzy:

  1. Zajebisty <3 czekam na next/ Rossssssssssiiiiiaaaaaccccczzzzzek jest zazdrosny <3 Ooooooooo <3 kocham cię....nie na poważnie, ale to jak piszesz. czekama n anext

    OdpowiedzUsuń
  2. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
    Jak zwykle zaczepisty rozdzialik !!!
    Oj nie musisz mnie przepraszać, wybaczyłam Ci od razu jak dodałaś ten rozdział :D
    Taniec Ally mnie rozwala... :D
    Już nie umiem doczekać się next'a, więc plosę dodaj go szybciutko !!! :D ♥
    Natka =3
    ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity !!!

    OdpowiedzUsuń