sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 24 - I like Ross

Co czuje osoba gdy traci najlepszego przyjaciela ?  Smutek?  A może szczęście? Ross czuł się źle bo przed jej amnazją, nie powiedziedzał najważniejszego słowa "kocham cię" nie bo po co, najłatwiej jest ją nazwać od suk. Tego dnia jednak się dużo zmieniło w życiu  Rossa i Laury ...

* Laura Marano *

Obudziłam się dość wcześnie, bo w szpitalny zegar wskazywał właśnie czwartą. Chociaż byłam porannym ptaszkiem to nie lubi łam sie budzić przed szóstą.
" lau  proszę - blondyn miał łzy w oczach - Zabij mnie! Nie zasługuje na ciebie "
Nagle skronia rozbolała mnie. Poczułam taki bøl w który nie sposób opisać. Do pokoju wszedł lekarz
- Jak się czujesz? - zapytał. Czy on do jasnej ciasnej nie widzi jak swijam sie z bólu?!?!
-Boli mnie głowa! !! - wykrzyknęłam. Lekarz uśmiechnął się
- Przypominasz sobie ... jednak walczysz ... pozwól by twoja podświadomość dalej ci opowadała ... - powiedział i wyszedł. Nie powiem ale zdziwiło mnie to ...
                                                      ~♡~
Dzisiaj nareszcie wychodziłam ze szpitala. Van powiedziała, że będzie czekać przed szpitalem. I dobrze . Gdy wyszłam zobaczyłam czarnowłosą, ubrana była w koszulkę krótkie spodenki i conversy. Włosy miała upięte w kłosa. Które prze wybornie komponowały się razem z okularami przeciwsłonecznymi.
- Hej siorka - pocałowała mnie w policzek - To co idziemy? W domu jest dla ciebie niespodzianka - dodała. Na mojej buzi automatycznie wywitał uśmiech
- A możemy iść przez park? - zapytałam.
- Jasne, jeszcze kupie sobie wodę mineralną - powiedziała. Cicho zachichotałam. Po tym po prostu ruszyliśmy w drogę
                                                ~♡~
Gdy szłam z siostrą po parku czułam dziwne uczucie. Tak jakby smutek? Tak jakby ktoś mnie zostawił ...
"  I co humorek się poprawił? - zapytałam. Uśmiechnął się lekko.
Niezupełnie ... - odpowiedział i zaczął sie powoli zbliżać. Jednak speszył się, powiedział ciche przepraszam i uciekł zostawiając mnie zaszokowaną a zarazem smutną"
Po tym wspomnieniu znowu  rozbolała mnie głow tym razem mocniej. Musiałam aż usiąść na rawce.
- Laura wszystko dobrze? - zapytała siostra. Teraz dopiero dowiedziałam sie że jestem jednak Laurą a nie żadną Izzabel.
Dowiedziałam się też ż eto przez NIEGO wylądowałam w szpitalu i że przerzyłam swój pierwszy pocałunek z nim. Uśmiechnięta spojrzałam na siostrę
- Pamiętam już wszystko - po części skłamałam. Ho nie wiem gdzie mieszkam, ale to tak na marginesie.
- Yeah ♥ - wydarła się siostra i mnie mocno przytuliła.
                                                ~♡~
- Welcome to home Laura! - wykrzyknęli wszyscy goście. Ponad 3 osób z tej grupy pamiętałam nie niestety ...
- Laura! - tęskniliśmy wykrzyknęła dziewczyna
- Ale kim ty jesteś?  - zapytałam.  Dziewczyna nagle rozpłakała się.
- To jest Maia Mitchell - siostra przedstawiła ją. Spojrzałam na Rossa, na jego cud oczy ... i w tej chwili powróciło wspomnienie
" Myślałam że mnie kochasz - powiedziałam płacząc
To wiesz że myślałaś! - syknął i odszedł "
Przes to wspomnienie rozpłakałam się, ne mogłam znieść jego widoku dlatego też uciekłam ....
            
                                              ----------
Hej ♣ welcome! Wróciłam! Ale nie wiem czy niedługo nie wstawie epilogu i po prostu nie zakończe bloga. Za mało widzę tutaj komentarzy.  Tak więc przepraszam za błędy. Pisałam ten rozdział z telefonu → i o 23:00.
Więc dobrej nocy|dnia wam życzę. Rozdział bedzie jutro. ALE czy na pewno? Tego sama nie wiem, nie chce was wprowadzić w błąd. I ♥ YOU.
☆wasza madzia ★

czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 23 - But I'm sorry ... but what am I?

Przepraszam was bardzo, że mnie tak długo nie było ale wiecie
nauka.  Tak więc chcę coś ogłosić minęły 3 tygodnie odkąd Laura leży w szpitalu okey?

--------------------------------

* Laura *

Obudziłam się z bólem głowy. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka który spał na krześle, oraz dziewczynę która też spała i opierała się o ramię chłopaka. Poczułam ból przy skroni, jęknęłam. Tak głośnio, że ich obudziłam
- Laura! - wykrzyknęła dziewczyna i przytuliła się mnie - Boże ty żyjesz, aż 3 tygodnie byłaś w śpiączce lekarze nie dawali ci szanse na przeżycie - czarnowłosa mówiła to na jednym tchu zaśmiałam się.
- Ale przepraszam ... - mówiłam to śmiejąc się, nawet nie wiem dlaczego tak robiłam sprawa była śmiertelnie poważna a ja śmiałam się jak dziecko - Ale kim jest Laura? - zapytałam. Towarzystwo wzdrygnęło się. 
- Ty .. - chłopak nie mógł mówić - Ty... masz amnezję? - dodał. Czarnowłosa się rozpłakała, ja nie wiedząc czemu nadal się śmiałam
- Nie wiem kim ty jesteś - powiedziałam. - Nie wiem kim ja jestem. To chore! - wykrzyknęłam
- Pójdę do lekarza - powiedziała dziewczyna i zniknęła

~♥~
- Powiedz mi czy pamiętasz coś przed tym jak wylądowałaś w szpitalu? - zapytał mnie ostrożnie lekarz. 
- Tak pamiętam,że miałam ślub z Liamem ale gnój jeden uciekł z przed ołtarza - rozpłakałam się. Ross ( przedstawił się jej od aut.) spojrzał na mnie dziwnie. 
- Nie nie nie! ty chciałaś popełnić samobójstwo! ty nie znasz jakiegoś Liama! - krzyknęła zrozpaczona Vanessa ( przedstawiła jej się od aut. )
- Ale ty jesteś chorobliwie zazdrosna - powiedziałam. Lekarz spojrzał na mnie dziwnie - Powiedz mi jak się nazywasz - powiedział. Uśmiechnęłam się
- Jestem Izabella Shor. 24- letnia biznesmenka - powiedziałam triumfalnie.
- Ale ona parę minut wcześniej mówiła, że nie wie kim jest! - wrzasnął Lynch. Co im się dzisaj stało?! nie rozumiem

--------------
Witam przepraszam że tak długo nie było i że rozdział krótki
jutro postaram się napisać dłuższy
Proszę komentujcie
Kocham was
Madzia :*