Co czuje osoba gdy traci najlepszego przyjaciela ? Smutek? A może szczęście? Ross czuł się źle bo przed jej amnazją, nie powiedziedzał najważniejszego słowa "kocham cię" nie bo po co, najłatwiej jest ją nazwać od suk. Tego dnia jednak się dużo zmieniło w życiu Rossa i Laury ...
* Laura Marano *
Obudziłam się dość wcześnie, bo w szpitalny zegar wskazywał właśnie czwartą. Chociaż byłam porannym ptaszkiem to nie lubi łam sie budzić przed szóstą.
" lau proszę - blondyn miał łzy w oczach - Zabij mnie! Nie zasługuje na ciebie "
Nagle skronia rozbolała mnie. Poczułam taki bøl w który nie sposób opisać. Do pokoju wszedł lekarz
- Jak się czujesz? - zapytał. Czy on do jasnej ciasnej nie widzi jak swijam sie z bólu?!?!
-Boli mnie głowa! !! - wykrzyknęłam. Lekarz uśmiechnął się
- Przypominasz sobie ... jednak walczysz ... pozwól by twoja podświadomość dalej ci opowadała ... - powiedział i wyszedł. Nie powiem ale zdziwiło mnie to ...
~♡~
Dzisiaj nareszcie wychodziłam ze szpitala. Van powiedziała, że będzie czekać przed szpitalem. I dobrze . Gdy wyszłam zobaczyłam czarnowłosą, ubrana była w koszulkę krótkie spodenki i conversy. Włosy miała upięte w kłosa. Które prze wybornie komponowały się razem z okularami przeciwsłonecznymi.
- Hej siorka - pocałowała mnie w policzek - To co idziemy? W domu jest dla ciebie niespodzianka - dodała. Na mojej buzi automatycznie wywitał uśmiech
- A możemy iść przez park? - zapytałam.
- Jasne, jeszcze kupie sobie wodę mineralną - powiedziała. Cicho zachichotałam. Po tym po prostu ruszyliśmy w drogę
~♡~
Gdy szłam z siostrą po parku czułam dziwne uczucie. Tak jakby smutek? Tak jakby ktoś mnie zostawił ...
" I co humorek się poprawił? - zapytałam. Uśmiechnął się lekko.
Niezupełnie ... - odpowiedział i zaczął sie powoli zbliżać. Jednak speszył się, powiedział ciche przepraszam i uciekł zostawiając mnie zaszokowaną a zarazem smutną"
Po tym wspomnieniu znowu rozbolała mnie głow tym razem mocniej. Musiałam aż usiąść na rawce.
- Laura wszystko dobrze? - zapytała siostra. Teraz dopiero dowiedziałam sie że jestem jednak Laurą a nie żadną Izzabel.
Dowiedziałam się też ż eto przez NIEGO wylądowałam w szpitalu i że przerzyłam swój pierwszy pocałunek z nim. Uśmiechnięta spojrzałam na siostrę
- Pamiętam już wszystko - po części skłamałam. Ho nie wiem gdzie mieszkam, ale to tak na marginesie.
- Yeah ♥ - wydarła się siostra i mnie mocno przytuliła.
~♡~
- Welcome to home Laura! - wykrzyknęli wszyscy goście. Ponad 3 osób z tej grupy pamiętałam nie niestety ...
- Laura! - tęskniliśmy wykrzyknęła dziewczyna
- Ale kim ty jesteś? - zapytałam. Dziewczyna nagle rozpłakała się.
- To jest Maia Mitchell - siostra przedstawiła ją. Spojrzałam na Rossa, na jego cud oczy ... i w tej chwili powróciło wspomnienie
" Myślałam że mnie kochasz - powiedziałam płacząc
To wiesz że myślałaś! - syknął i odszedł "
Przes to wspomnienie rozpłakałam się, ne mogłam znieść jego widoku dlatego też uciekłam ....
----------
Hej ♣ welcome! Wróciłam! Ale nie wiem czy niedługo nie wstawie epilogu i po prostu nie zakończe bloga. Za mało widzę tutaj komentarzy. Tak więc przepraszam za błędy. Pisałam ten rozdział z telefonu → i o 23:00.
Więc dobrej nocy|dnia wam życzę. Rozdział bedzie jutro. ALE czy na pewno? Tego sama nie wiem, nie chce was wprowadzić w błąd. I ♥ YOU.
☆wasza madzia ★